czwartek, 4 sierpnia 2011

01.Czarownica

Rudowłosa dziewczynka obudziła się w ciepły lipcowy poranek. To były jej jedenaste imieniny. Choć wiedziała iż nikt nie da jej z powodu imienin prezentu - bo jest za młoda jak twierdz mama - to ona i tak odlicza dni do swego święta. Ubrała śliczną sukienkę w kwiatki. Rozczesała włosy i poszła obudzić swoją najlepszą przyjaciółkę, a mianowicie swoją siostrę.
-Petunio! Obudź się. Chcę ci coś pokazać, ale nie mogę tego zrobić w domu.
-Dobrze, już dobrze. Tylko się ubiorę.
Lily wyszła z pokoju siostry wiedząc, że nie lubi ona kiedy ktoś jest w jej pokoju w czasie jak ona się przebiera. Po paru minutach wyszła miała na sobie sukienkę na guziczki.
-Lily, najlepiej chodźmy na naszą polankę.
-Tak Petunio, to chyba najlepszy pomysł.
-Mamo!!!
-Tak Tunio?
-Idziemy z Lily na dwór, nie długo wrócimy.
-Dobrze kochanie.

Gdy dotarły na łąkę Lilyanne stanęła nie daleko wierzby. odwróciła się do siostry i wyciągnęła dłoń.
-O co chodzi? Chcesz mnie gdzieś dalej zaprowadzić?
-Nie głuptasie. - zachichotała Evansówna - Popatrz.
Dziewczyna o brąz włosach popatrzyła na rękę swojej siostry. A na niej zauważyła coś białego. To był pączek stokrotki. Ale ona... zaczęła rozkwitać. I z kąt ona ją wzięła, przecież nie schylała się po nic. Chyba, że... nie to nie dorzeczność Lilyanne Evans nie umiała by... CZAROWAĆ!!! Petunia popatrzyła Lily w oczy, a ona się uśmiechnęła. Tunia uderzyła ją w rękę.
-Ty wariatko!!Wariatko!!
Lily zaczęła uciekać
-Choć tu!!!Wariatka!!
Ruda nie mogła w to uwierzyć, jej własna siostra, jej przyjaciółka...
-Powiem wszystko mamie!!
Nie chciała już tego słuchać, ale Petunia szła dalej za nią.
-Wariatka!! Wariatka Lily!!
Wtem z drzewa wyszedł chłopiec o czarnych włosach do ramion. Był to ich sąsiad - Severus Snape. Petunia uciekła. Severus wyciągnął do niej dłoń, a z tej dłoni wyleciał mały wróbel, który po chwili usiał na dłoni Lily. Uśmiechnęła się do niego. On zaprowadził ją nad jeziorko po drugiej stronie wierzby, położyli się obok siebie na trawie. Patrzyli na niebo. W końcu Lily opwiedziała:
-Nie wiem dlaczego ona się tak zachowała. Była moją przyjaciółką.
-Zazdrości ci, bo jesteś wyjątkowa, a on nie.
-Nie mów tak Severusie.
-Ale ty naprawdę jesteś wyjątkowa. Bo jesteś czarownicą.
-Nie ładnie jest przezywać. - oburzyła się Lily
-Nie chodzi o taką czarownicę z bajek.
I opowiedział jej o magii, quidditchu, dementorach i o Hogwarcie. To była przyjaźń to Lily wiedziała na pewno. Spojrzała na zegarek.
-Och! Przepraszam Severusie, ale jest już późno, mama będzie się martwić.
-Dobrze, ale obiecaj, że jeśli tylko dostaniesz list z Hogwartu to dasz mi znać.
-Obiecuję!

Doszła do swojego domu w 15 minut. Mama zmywała naczynia, a tata oglądał telewizję. Najwidoczniej Petunia jeszcze nikomu nie powiedziała. Ulżyło jej. Poszła do niej do pokoju.
-O, wariatka, czego tu chcesz?
-Rodzice nie wiedzą?
-Nie, nie powiem im jeżeli nie będziesz już robić czarów. Jasne?
-Jasne!

Wieczorem Lily wykonała toaletowe czynności. Ubrała się w koszule nocną. I położyła się do łóżka.Nie mogła spać całą noc. Rozmyślała całą noc o tym wszystkim. Aż w końcu zasnęła...

1 komentarz:

  1. Całkiem ciekawe opowiadanie. :D
    Zapraszam na http://siostry-evans.blogspot.com/ - Inna wersja dorastania sióstr Evans, zarówno Lily jak i Petunia są czarownicami...

    OdpowiedzUsuń